środa, 1 lutego 2012

starocie z serca

zaległości sprzed kilku miesięcy...


jak jeszcze ja byłam wielkim ciężkim słoniem...


kilka ulubionych spraw... 


porządek, wreszcie. i półeczki na największe skarby <3
wszystko jak zawsze u mnie constantly w fazie przebudowy/modyfikacji...


moja poprzednia choroba... ambicja: "pouczę się!" czyli wtorkowe rozwiązywanie matury z angielskiego skończyło się zapisywaniem zwrotów przepięknych i tytułów wspaniałych pieśni...


półka z toną klisz przed porządkami i dekielek od Dianki... 


Naiwne kolorki łuhu <3 
("Katarzyna i bunt maszyn...")


fantastyczna czwórka...









Lecz on siedział, a siedząc siedział i siedział jakoś tak siedząc, tak się zasiedział w siedzeniu swoim, tak był  absolutny w tym siedzeniu, że siedzenie będąc skończenie głupim, było jednak zarazem przemożne.

<3

1 komentarz: